29.12.2021
Zabawy w social mediach
Zawsze powtarzamy, że autentyczność to w sieci podstawa, dlatego oprócz postów typowo sprzedażowych, staramy się zamieszczać real time marketing lub luźne posty, które pozwolą odbiorcom odpocząć od codziennej dawki merytorycznej treści.
Jako specjaliści od social mediów, śledzimy na bieżąco platformy społecznościowe, łapiąc nowe trendy lub tworząc własne. Ale internet nie służy nam tylko do tego, bo oprócz tego, że żyjemy światem nowinek i marketingu, korzystamy z nich też prywatnie według własnych upodobań. Czytamy, scrollujemy wybrane treści i oglądamy śmieszne filmiki, żeby odpocząć.
Balans! Tak byśmy to nazwali.
Złoty środek potrzebny jest we wszystkim, dlatego ten balans staramy się przekładać na media społecznościowe naszych Klientów, kiedy tworzymy strategię i wstępny plan contentowy. Balans, to przeciwieństwo marketingu agresywnego. Zawsze powtarzamy, że autentyczność to w sieci podstawa, dlatego oprócz postów typowo sprzedażowych, staramy się zamieszczać real time marketing lub luźne posty, które pozwolą odbiorcom odpocząć od codziennej dawki merytorycznej treści.
Jak to robimy?
Bawimy!
Zabawy, zagadki, łamigłówki, memy i rebusy, to nieodłączna część naszych treści, które cieszą się dużym zaangażowaniem odbiorców.
Za jego pomocą możemy przedstawić atrakcyjność produktu, jego zalety i możliwość zastosowania, jednocześnie zbijając obiekcje potencjalnych kupujących. Poprzez stawianie się w miejscu konsumenta, jesteśmy o krok przed nimi – wiemy jakie mogą być ich zastrzeżenia, oczekiwania i odpowiednio tworzymy pod nie treści.
Długie, wartościowe treści mają swoje plusy, jednak nie zawsze odbiorcy mają czas na ich przyswojenie, a przerywnik w postaci zabawy, to ciekawy sposób na przekazanie informacji.
Czy nie lepiej byłoby opublikować ciekawy, gotowy dowcip z internetu?
Być może! Ale to wtedy nie byłaby już nasza twórczość. Nie wspomniałam też o tym, że nasze zagadki są spersonalizowane. Zawsze dotyczą danej marki, branży, usługi lub produktu, dzięki czemu mimo odskoczni, możemy wciąż zachować spójność w contencie.
Raczej nie pokusilibyśmy się na publikowanie treści, które z daną marką nie mają nic wspólnego. Zapewne to, co wymyślisz, już pewnie jest w odmętach internetu, ale zawsze możesz się zainspirować, złapać dany trend i stworzyć coś swojego.
Jak takie zabawy wyglądają?
Wyobraź sobie, że sprzedajesz torby damskie w kolorze zielonym i niebieskim. Jak niebanalnie zakomunikować, że od teraz będą trzy kolory do wyboru, bo niebawem wjeżdża very peri będący hitem tego roku?
Minimalistyczny rebus sprawdzi się tu idealnie.
To prosty, czytelny przekaz, który przyciągnie uwagę odbiorców, a przy okazji dostarczy im odrobiny rozrywki, kiedy będą się głowić, próbując rozszyfrować słowo na grafice.
Za pomocą zabawy możesz poinformować odbiorców o wielu innych rzeczach, to kwestia kreatywności i odpowiedniego pomysłu. Np. o zmianach w biurze, wstawiając zdjęcie przed i po, które skłania do odnalezienia trzech, pięciu lub jednej różnicy — masz tu całkowitą dowolność.
Pozostają jeszcze zagadki matematyczne, przedstawiane graficznie za pomocą produktów, którymi możesz przekazać np. podwyżkę cen usług lub te bardziej angażujące zabawy — układanie rymów albo inne gry słowne.
Trochę śmiechu, trochę budowania relacji i zaprzyjaźniania się z odbiorcą, a to wszystko przy jednoczesnej odrobinie relaksu, w nienachalnej formie.
Śmiało możemy stwierdzić, że marketing dziś ewoluuje i opiera się w coraz większej mierze na emocjach i potrzebach Klientów. Jesteśmy zalewani z każdej strony treściami sprzedażowymi, reklamami usług i produktów, bo ogólnodostępne platformy umożliwiają sprzedaż każdemu.
Nie potrzebujemy jednak tego w nadmiarze, potrzebujemy czasem odpocząć i zobaczyć inną formę komunikacji marki niż promocje, nowości i hity cenowe miesiąca.
Tworzymy treści jako specjaliści, ale nie zapominamy, że wciąż pozostajemy potencjalnymi kupcami.
Tworzymy tak, jak chcielibyśmy, żeby nam sprzedawali!
“Śmiało polemizuje ze stwierdzeniem, że czyny są ważniejsze niż słowa. To moja skuteczna broń w życiu zawodowym i prywatnym. Nie wszystko da się przekazać – zwłaszcza emocje, ale zawsze można je wzbudzić za pomocą odpowiednich narzędzi. Moje to autentyczność w słowie pisanym, której namiastkę prezentuje na @inadekwatna”.