fbpx
7.04.2022

Prawa autorskie w social mediach

Prawa autorskie, choć mogłoby się wydawać, że obowiązują tylko tam, gdzie jest to namacalne — w wydanych książkach, poezji, obrazach, czy na płytach — w internecie również mają swoje miejsce.

Przyjrzyjmy się dziś Facebookowi, czyli platformie, na której najczęściej udostępniamy filmiki, zdjęcia, cytaty i artykuły.



Kto z Was przynajmniej raz widział zdjęcie okrążające internet ze znakiem wodnym przysłaniającym widok? 
Plusów takiego zabiegu nie widzi nikt z oglądających, bo znaki nie pozwalają na umieszczenie zdjęcia, chociażby na tapecie komputera czy telefonu, pomimo jego atrakcyjności. 
Ale autor ma pełną satysfakcję, że poczynił wszystko, by jego prace były chronione przed kradzieżą lub kopiowaniem i powielaniem ich dalej. 

Bo prawa autorskie, choć mogłoby się wydawać, że obowiązują tylko tam, gdzie jest to namacalne — w wydanych książkach, poezji, obrazach, czy na płytach — w internecie również mają swoje miejsce. 

Przyjrzyjmy się dziś Facebookowi, czyli platformie, na której najczęściej udostępniamy filmiki, zdjęcia, cytaty i artykuły. 
Czy wszystko odbywa się zgodnie z prawem?
Prawda jest taka, że o prawach autorskich w sieci wiemy niewiele.

Tymczasem założenie, że wszystko, co znajduje się w internecie, od razu staje się dostępne dla wszystkich, bo zostało wrzucone w przestrzeń publiczną, jest całkowicie błędne.

🔹Zacznijmy od PUBLIKOWANIA SELFIE innych osób, które są wyjątkiem, bo wizerunek podlega ochronie stałej — jego rozpowszechnianie wymaga zgody osoby, której zdjęcie dotyczy. 
Dosyć modne stało się wrzucanie galerii zdjęć osoby, która świętuje urodziny, w ramach życzeń. Publikujemy wspólne wspomnienia, starannie selekcjonując zdjęcia. Mowa tu o osobach bliskich nam z jakichś powodów, więc ryzyko konsekwencji jest niewielkie, jednak bez wyrażenia zgody podlega to pod naruszenie wizerunku i jeśli dana osoba poprosi o usunięcie zdjęć, jesteśmy zobligowani to zrobić. 

✅ Wyjątkiem są zdjęcia osób znanych publicznie — jeśli zostały zrobione przy wykonywaniu funkcji politycznych, społecznych czy zawodowych. Mowa tu o aktorach promujących filmy, tancerkach podczas konkursów, czy piosenkarzach podczas koncertów na scenie. Wydarzenia są publiczne, zatem zgromadzone z nich materiały możemy wykorzystać.
❌ Nie możemy jednak powielać i publikować zdjęć prywatnych znanych osób, w których posiadanie wejdziemy — z kolacji, wyjazdów, czy zdjęć rodzinnych. Inaczej sprawa ma się w przypadku repostowania, czyli udostępniania już opublikowanych treści, ale o tym za chwilę.

Choć selfie to przykład z życia prywatnego, ma również przełożenie na marketing firmowy.
Czy możemy opublikować zdjęcie Klientki w sukni z naszego salonu ślubnego? 
Tak — jeśli wyraziła na to zgodę pisemną. 
To ważne zabezpieczenie w przypadku późniejszych roszczeń, jeśli umowa została zawarta słownie, a po publikacji nastąpiła zmiana zdania.
Czy możemy umieścić zdjęcia pary z sesji fotograficznej, aby pokazać nasze umiejętności jako fotografa? 
Sytuacja ma się tak samo. Wymagana jest zgoda na rozpowszechnianie wizerunku.
Nie możemy również umieszczać zdjęć pracowników, reklamując swoją firmę, jeśli nie wyrażą na to zgody.

🔹 REPOSTOWANIE — czyli powielanie treści zamieszczonych na Facebooku
Tu sprawa wydaje się prosta — można udostępniać filmy, artykuły czy zdjęcia wrzucone przez inne osoby, pod warunkiem, że są one ICH WŁASNOŚCIĄ. Dlatego zawsze należy sprawdzać źródło, aby uniknąć sytuacji, w której powielamy dalej treści, w których mogą być naruszone prawa autorskie. 
To tak jak z plotką — im więcej osób ją przekaże i doda coś od siebie, tym większe prawdopodobieństwo, że jej interpretacja straci zamierzony wydźwięk. 
To solidne podłoże do roszczeń z tytułu wprowadzania w błąd użytkowników, poprzez zmanipulowane informacje. 

✅ Słowem — korzystaj ze źródła, zamiast powielać udostępnienia innych. Spodobała Ci się piosenka? Odszukaj jej źródło i opublikuj, zamiast udostępniać publikacje innych osób, niebędących jej autorami.
Masz prawo udostępniać na swojej tablicy linki do treści, grafik i filmów, które sam autor dodał do przestrzeni internetowej.

Magiczny przycisk „udostępnij” na Facebooku odnajduje tu swoje zastosowanie — pozwala nam dzielić się treściami bez konieczności pytania o zgodę, czy jeśli chodzi o wizerunek, dzieło, czy treść pisaną. Wszystko dlatego, że udostępniamy całość materiału, łącznie z imieniem i nazwiskiem autora/fanpage więc prawa autorskie pozostają zachowane jeśli korzystamy z rzetelnego źródła — oficjalnego fanpage znanego piłkarza, koleżanki, która sama napisała wiersz.

Jest to możliwe za sprawą licencji, której udziela każdy z nas serwisowi Facebook, zakładając konto — jest ona podstawą prawną do udostępniania treści.

Przejdźmy do kwestii, które budzą najwięcej pytań — ARTYKUŁÓW 

Załóżmy, że znany aktor zamieścił na Instagramie lub Twitterze zdjęcie, które wywołało burzę w mediach społecznościowych. W takim wypadku dosyć szybko media podłapują temat i publikują artykuły. 
Czy możesz taki artykuł udostępnić?

Zazwyczaj takie treści publikowane są z nagłówkiem, który, choć chwytliwy i skłaniający do przeczytania treści, często wprowadza czytelników w błąd.
Również zamieszczenie kawałka treści dostępnej w artykule traktowane jest jako naruszenie — Twoje udostępnienie może stanowić rozpowszechnienie materiału bez zgody jego twórcy, ponieważ użytkownicy mogą zapoznać się z przedstawionymi treściami na Twoim profilu, bez wchodzenia do serwisu źródłowego.

Receptą na takie działanie jest spełnienie wszystkich poniższych warunków ⤵
✅ dodanie kilku słów od siebie przy publikacji – „Jak słusznie przyznaje w opublikowanym artykule Social Place, działania marketingowe w internecie stają się coraz bardziej popularne, jednak … ” 
✅ dodany przez nas komentarz, który dla odbiorców będzie stanowił większą wartość niż udostępnione dzieło
✅ oznaczenie autora — wystarczy dopisek z imieniem i nazwiskiem za cytatem publikowanego fragmentu treści
✅ podjęcie jego analizy, wyrażenie swojego zdania czy zachęta do dyskusji, umożliwia udostępnianie i nie wymaga zgody na rozpowszechnianie od twórcy cytowanej treści.

O zdjęciach już było. Jednak pozostaje jeszcze kwestia grafik.
Czy możemy korzystać ze zdjęć wrzuconych w Google przy ich tworzeniu?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo zamieszczane tam zdjęcia widnieją w wyszukiwarce na różnych zasadach. 
Na szczęście sama wyszukiwarka Google wychodzi nam naprzeciw i udostępnia opcję, która pomoże sprawdzić pochodzenie grafik i ich prawa autorskie. 

Instrukcja jak to zrobić poniżej. ⤵
INSTRUKCJA

Ta opcja sprawdza się w przypadku kiedy bardzo zależy nam na konkretnym zdjęciu i chcemy je wykorzystać. Umożliwia nawet kontakt z autorem zdjęcia, jednak nie zawsze. Na co dzień polecamy programy z darmowymi bankami zdjęć takie jak Canva czy Adobe Stock — to o wiele wygodniejsze i prostsze, a korzystając z nich, mamy pewność, że nie naruszamy praw autorskich.

Prawa autorskie to bardzo rozległy temat, zarówno w świecie rzeczywistym, jak i w sieci. Dzisiaj przybliżyliśmy Wam najważniejsze kwestie, w których o ich naruszenie nie trudno.
Mamy nadzieję, że artykuł pomoże Wam rozsądniej publikować treści w social mediach, ale też uważniej je czytać, eliminując fałszywe źródła, które rozprzestrzeniają fake newsy. 😊

“Śmiało polemizuje ze stwierdzeniem, że czyny są ważniejsze niż słowa. To moja skuteczna broń w życiu zawodowym i prywatnym. Nie wszystko da się przekazać – zwłaszcza emocje, ale zawsze można je wzbudzić za pomocą odpowiednich narzędzi. Moje to autentyczność w słowie pisanym, której namiastkę prezentuje na @inadekwatna”.

Zobacz inne nasze artykuły

Menu
Social Place - Agencja Social Media Białystok
error: Treści są chronione!